Dziś w nocy miałem kolejny dziwny sen. Może nie tyle dziwny, że dziwne rzeczy się w nim działy, ale dziwny ze względu na bohatera tego snu. (Niestety nie śniła mi się Migonia :( :(
Mianowicie śnił mi się David Lynch. Tak, tak ten słynny reżyser znany głównie z seriali “Miasteczko Twean Peaks” ( jeden z moich ulubionych obok “Przystanku Alaska” hmmm... to dziwne, ale żaden z tych seriali nie był powtarzany.) Lubię Lyncha, ale nie aż tak żebym jakoś szczególnie go uwielbiał czy myślał o nim, non-stop, więc się zdziwiłem w czasie tego snu. Rozmawialiśmy o jego filmach i to po polsku. Nie potrafię teraz napisać, co konkretnie mówił. Wyleciało mi z głowy. Może powinienem zapisywać sny zaraz po przebudzeniu? A jak już jesteśmy przy filmach to od 3 dni codziennie oglądam sobie z Karolem “Toy Story 2”. To ulubiona bajka Karola. Ja też bardzo ją lubię od dnia, kiedy pierwszy raz to oglądałem. Czasem pytam Karola czy myśli, że jego zabawki tak sobie chodzą jak na nie patrzy. Nic nie odpowiada tylko myśli. Ja chyba czasami sam w to wierze. (Czy nie przesadziłem w długością wczorajszego spisu???)
Wczoraj położyłem się do łóżka już o 21ej, ale długo czytałem, bo chyba do pierwszej (w nocy). Oczywiście jak to ja, czytałem i drzemałem sobie, co chwila (tzn. czytałem i tak mniejwięcej, co półgodziny oczy same misie zamykały i książka opadała na nos. (czytam “Dziennik” Mieczysława Jastruna), po czym nagle się budziłem i czytałem dalej. W końcu zmęczony odłożyłem książkę z zamiarem pójścia spać. Zgasiłem światło, zamknąłem radio i próbowałem zasnąć. Przewracam się z boku na bok i próbuje zasnąć.
Nagle usłyszałem jakiś szelest. Zdawało misie, że coś łazi. Mysz albo i co – pomyślałem. Chciałem zapalić światło, ale nie zapaliło się. Przyglądałem się mojemu radiu czy świeci światełko godziny i nie świeciło. Ładowała się komórka i też nie świeciła się kontrolka. (Nie wiedzieć, dlaczego stwierdziłem, że pewnie dochodzi druga w nocy.). Łapie za komórkę i dzwonie do Migoni. Obudziłem Ją, więc z wyrzutem zaspanym głosem do mnie czy wiem, która jest godzina i że dochodzi druga w nocy i Ją budzę, więc odłożyłem słuchawkę mówiąc dobranoc i przepraszam. Cała ta sytuacja zaczęła mnie denerwować.
Po jakimś czasie po kilku nerwowych próbach zapalenia światła zauważyłem, że świeci się godzina na moim radiu udało mi się wreszcie zapalić światło – dochodziła druga. Nie wiem jak to nazwać, ale dziwnie się poczułem, bo cały czas byłem pewny, że to naprawdę to się dzieje, a to był tylko sen. Dosyć dziwny sen.