transportowo
Czym się przejawia to umasowienie pasażerów? Najczęściej uśrednianiem. Średni pasażer to pasażer o wzroście do 180cm, wadze do 80kg, z niewielkim bagażem podręcznym (torebka, plecak, aktówka). Takiego pasażera łatwo ulokować w dowolnym pojeździe - pasuje jak ulał! Gorzej mają się natomiast osobnicy przyznający się do pobytu na krawędzi krzywej dzwonowej Gaussa, którzy co najmniej jedną z tych cech mają znacząco odmienną.
Znany jest dowcip o karle, który mieszkał na dziesiątym piętrze, lecz windą dojeżdżał do szóstego - bo nie sięgał do przycisków położonych wyżej. Windy mają jeszcze jedną charakterystyczną cechę - mieści się w nich zwykle 6 osób lub 480kg. Przelicznik jest prosty - jeżeli ważysz więcej, idź piechotą.
Inna sprawa dotyczy osób trudniących się np. koszykarstwem. Tu nie ma litości - jeżeli nie stać cię na własny samochód, w którym fotel kierowcy może być odsunięty na odpowiednią odległość, katujesz się na różne sposoby, wsiadając do byle tramwaju. W zasadzie problem można rozwiązać na dwa sposoby, każdy z nich jest jednak obarczony wadami. Jeżeli stoisz, na jednym z pierwszych zakrętów twoja czaszka spotka się zapewne z poręczą przytwierdzoną do sufitu. Będziesz miał szczęście, jeżeli twój wzrost nie przekracza 185 cm - najwyżej poczujesz muśnięcie na grzywce. Drugie wyjście, to zajęcie miejsca siedzącego - tu jednak spotykamy się z awersją osób starszych, które z definicji uważają te miejsca za swoje. Gorszym jednak problemem jest fakt, że na takim siedzeni duży człowiek się po prostu nie mieści! Wyciągnięcie nóg w bok jest rozwiązaniem połowicznym - po pierwsze niewygodnie tak siedzieć (ach te siedzenia kubełkowe), po drugie przeszkadza się innym pasażerom, zazwyczaj starszym, co - jak już wiemy - kończy się zazwyczaj ustąpieniem miejsca i powrotem do wariantu stojącego.
Jedyna rada - zająć strategiczną pozycję. Niezłym miejscem jest tylny pomost tramwaju, gdzie poręcze nie sięgają. Trochę gorzej sytuacja przedstawia się na schodkach - wprawdzie tam też głowa jest w miarę bezpieczna, ale na każdym przystanku ktoś chce wsiąść/wysiąść akurat przez te drzwi (często zdarza się, że jest to ta sama osoba, której dwie minuty temu ustępowaliśmy miejsce siedzące).
Metody pasażerów ekscentrycznych polegają m.in. na noszeniu kasków w tramwajach i autobusach. Niestety, ekscentryzmem mogą się pochwalić jedynie osoby z zasady cieszące się wysoką stopą życiową. Biedaków nie stać na ekscentryzm - u nich to się nazywa zwykły pierdolec.