Wróciłem i znowu jestem. Obudziłem się o 5:40, bo jak zawsze o tej godzinie włączyła się "trójka" ulubiona (ulubiona, ale qrde znowu jakieś okropne zmiany. Najbardziej denerwujące jest to, że "Magazyn Bardzo Kulturalny" Baszki Marcinik poszatkowali i teraz będzie codziennie po 15 minut. Wolę raz w tygodniu, ale godzinny. Co nowy dyrektor to zaraz musi wprowadzać jakieś idiotyczne zmiany.) A niech tam sobie gra, nie będe jej wyłączał. Podrzemałem z 10 minut i poleciałem zrobic Karolowi zdjęcie jak śpi.(Najfajniejsze zdjęcia śpiących ludzi to właśnie małych dzieci i dziewczyn. Wiem, bo mam takie fotki GF (zrobione przez eMRke) i ZP, które chyba ja zrobiłem.)(Karol to mój siostrzeniec półtoraroczny. Chyba nie będzie na mnie zły, że go wymieniłem z całego imienia.)
Wróciłem do łóżka, pospałem do 9, wypaliłem fajkę spokoju, umyłem zęby i poleciałem na stopa do tu. Zaraz wracam ide po kawę.
Co za byzydurki wypisuję (uwaga do A.: nie zmieniaj słowa "byzydurki" niech tak zostanie).
A tak w ogóle to wielki kamień mi był spadł z serca. Naprawdę wielki i poczułem wielką ulgę. Księzniczka już jest po lekturze tych moich wypocin i jest dobrze! Nie chce zrywać znajomości, z czego się szalenie cieszę!!!!!!!
Nie będzie moją Księżniczką, ale ja już z tym dosyć dawno się pogodziłem. Cieszy przyjaźń.