Za krótko. Wszystko jest ciut zbyt krótkie. Jeszcze mam smak w ustach minionych czasów, imprez, ludzi... A dziś to już zbladło, zeszło na plan dalszy, wiek nie ten, ludzie nie ci, ot życie i jego słodko-gorzki posmak. Przyzwyczaiłem się. Tak jak przywykłem do tego, iż u mnie w budynku coraz to nowa klepstdra wisi, ludzie których znałem całe życie na "dzień dobry", odchodzą na zawsze z tego miejsca i tego czasu. Kiedyś i moja zawiśnie. Tymczasem myślę nad parapetówą, musi być naprawdę niesamowita. A nuż się uda, zawsze fajne miałem balangi...