Ostatnie Dni ...
No więc tak widziałem czarnego kruka (we snie), później spadłem z dachu (na jawie) - oczywiście nic mi się nie stało, ale powtarzać tego jakoś nie chce, znow coś mi się sniło - a dokładniej to sniło mi się wesela/stypa/zjazd jakowyś w którym grałem jakąs dziwną role, bo znałem wszystkich (więc chyba stypa odpada). Ba nawet nie byłem swinia z kazdym chwile porozmawiałem ;-) (o czym? niewiem nie pamiętam, a jak pamiętam to były to jakies głupoty)
no i czas na puente:
A więc chciałem pozdrowić wszystkich, których znam (albo znałem) i powiedzieć im ...
HEY!
ps. wiem głupie :-P