Wiecie, co chciałbym powrócić do tych czasów, że w krakowie nie trzymało mnie nic, przedewszystkim ja. Gdzie te czasy, że kazdy telefon odbierałem i mówiłem "sorry stary w krakowie bede za pare dni" to chyba sie we mnie zmieniło i to powaznie na minus, strasznie mi tego brakuje, a teraz co tylko pogoń za mamoną, czy tak bedzie wyglądało całe moje zycie? iczy ciesze się z tej zodbyte mamony, nakombinowanej, przepracowanej? Nie, przepijam ją, baluje tylko po to by zapomnieć Tą osobe, która kiedyś byłem, oj jak mi brakuje beztroskiej gonitwy za wiatrem. czy zwiódł mnie ciągnący ulicami tłum czy tez wódka w parku wypita?
" czy zndanie okragłe wypowiesz, czy księge mądra napsizesz, będziesz zawsze mieć w głowie tę samą puste i cisze"
a czemu bym chciał zaufac dosłuchaicie sobi sami -> G.Turnau "Naprawde nie dzie się nic"